czwartek, 26 marca 2020

KLASA 5
TEMAT:Historia niewidomej dziewczynki – wprowadzenie do “Katarynki”B. Prus
CEL:
-Poznaję świat osób niewidomych
-Poznaję nowy związek frazeologiczny (“mówić jak katarynka”)
-Poznaję podstawowe informacje nt. Książki B. Prusa
-Ćwiczę czytanie ze zrozumieniem i wyrażaniem swojej opinii

W SKRÓCIE:
Zadania:
  • Odpowiedz na podstawie fragmentów:
-Jak na początku reagował Pan Tomasz, a jak dziewczynka na dźwięki tego instrumentu?
- Dlaczego Pan Tomasz później zmienił swoje zdanie?
-Jaką rolę odgrywała katarynka w życiu dziewczynki? (pytanie pomocnicze: dlaczego dziewczynka tak bardzo chciała, by kataryniarz przychodził pod jej kamienicę?)
-Wypisz przymiotniki, którymi można określić stosunek do melodii katarynki Pana Tomasza i niewidomej dziewczynki
  • Przeczytaj jeszcze raz, co oznacza związek frazeologiczny „mówić, gadać jak katarynka” (znajduje się on w definicji katarynki) i wymyśl jedno zdanie z użyciem tego związku frazeologicznego.
SPIS TREŚCI:
1.O lekturze
2.Czym jest katarynka
3.Zadania dot. fragmentów książki
4.Fragmenty lektury
5.Zadanie dot. związku frazeologicznego
6.”Dobrze wiedzieć więcej” + zadania dodatkowe


Witajcie, napiszcie, co u Was słychać :). Nie wiem, jak Wy, ale ja zdążyłam stęsknić się za szkołą.

Dziś pierwsza lekcja na temat książki B. Prus - “Katarynki”. Mam nadzieję, że przeczytaliście :). Czy książka Wam się podobała? Jeśli tak, to dlaczego? Jeśli nie, to dlaczego? Napisz swoje odczucia w Dokumencie Google lub w komentarzu.

Niektórzy z Was wykonali całość lub część zadań związanych z tą lekturą. Ci, którzy jeszcze tego nie zrobili, mogą to spokojnie nadrobić. Reszcie bardzo dziękuję :).

1. Na początek mały QUIZ. Czy znasz dobrze lekturę? Jeśli chcesz, możesz pochwalić się, jaki wynik miałeś.


2. Co nieco o książce:

Katarynka” to krótka nowela autorstwa B. Prusa. Głównymi bohaterami są Pan Tomasz i niewidoma dziewczynka, która pewnego dnia wraz ze swoją mamą wprowadza się do kamienicy, w której mieszka mecenas (Pan Tomasz). Do tej pory prowadził on spokojne, unormowane życie, otaczając się pięknymi przedmiotami. Uważał się za znawcę muzyki i sztuki. Nic dziwnego więc, że nie znosił on podwórzowych katarynek z ich hałaśliwymi, krzykliwymi melodiami. Teraz jednak pod wpływem swojej sąsiadki zmieni swoje nastawienie.

Dziś pewnie nikt z Was nie słyszał dźwięku KATARYNKI, nie widział też tego instrumentu na żywo. Wielu z Was pewnie nie wie, czym ona dokładnie jest. Już spieszę z pomocą :):



KATARYNKA to mechaniczny instrument muzyczny wprawiany w ruch korbą, działający na zasadzie miniaturowych organów. Używany b dawniej przez muzykantów ulicznych. Powtarzał on ciągle tę samą melodię – dlatego też dziś w języku polskim mamy związek frazeologiczny mówić, powtarzać coś jak katarynka – który oznacza „powtarzać wciąż to samo, mówić jednostajnym głosem”. Istnieje też druga definicja tego słowa – według niej katarynka to latarnia czarnoksięska, magiczna.
KATARYNIARZ więc to osoba, która gra na katarynce.
JEŚLI CHCESZ USŁYSZEĆ, JAKI DŹWIĘK WYDAWAŁA KATARYNKA, PONIŻEJ LINK DO NAGRANIA Z MIĘDZYNARODOWEGO FESTIWALU KATARYNEK – tak, coś takiego jest organizowane w Białymstoku :):
Czy taka melodia podobałaby ci się?
Chcesz dowiedzieć się więcej? Na saym dole ciekawostka.
ZADANIE:
3. Odpowiedz na podstawie poniższych fragmentów:
-Jak na początku reagował Pan Tomasz, a jak dziewczynka na dźwięki tego instrumentu?
- Dlaczego Pan Tomasz później zmienił swoje zdanie?
-Jaką rolę odgrywała katarynka w życiu dziewczynki? (pytanie pomocnicze: dlaczego dziewczynka tak bardzo chciała, by kataryniarz przychodził pod jej kamienicę?)
-Wypisz przymiotniki, którymi można określić stosunek do melodii katarynki Pana Tomasza i niewidomej dziewczynki


I FRAGMENT:
Dom, w którym mecenas mieszkał, przechodził kilka razy z rąk do rąk. Rozumie się, że każdy nowy właściciel uważał za obowiązek podwyższać wszystkim komorne, a najpierwej panu Tomaszowi. Mecenas z rezygnacją płacił podwyżkę, ale pod tym warunkiem wyraźnie zapisanym w umowie, że katarynki grywać w domu nie będą.
Niezależnie od kontraktowych zastrzeżeń pan Tomasz wzywał do siebie każdego nowego stróża
 i przeprowadzał z nim taką mniej więcej rozmowę:Słuchaj no, kochanku… A jak ci na imię?…Kazimierz, proszę pana.Słuchajże, Kazimierzu! Ile razy wrócę do domu późno, a ty otworzysz mi bramę, 
dostaniesz dwadzieścia groszy. 
Rozumiesz?…Rozumiem, wielmożny panie.A oprócz tego będziesz brał ode mnie dziesięć złotych na miesiąc, ale wiesz za co?…Nie mogę wiedzieć, jaśnie panie — odpowiedział wzruszony stróż.Za to, ażebyś na podwórze nigdy nie puszczał katarynek. Rozumiesz?…Rozumiem, jaśnie wielmożny panie”
II FRAGMENT:Gdyby zmarły X wstał z grobu, odzyskał przytomność i wszedł do gabinetu,
 aby pomóc mecenasowi w rozwiązywaniu trudnych zagadnień, 
z pewnością pan Tomasz nie doznałby takiego uczucia jak teraz, gdy usłyszał katarynkę!…

I żeby to przynajmniej była katarynka włoska, z przyjemnymi tonami fletowymi, dobrze zbudowana,
 grająca ładne kawałki!
 Gdzie tam! Jakby na większą szykanę katarynka była popsuta, 
grała fałszywie ordynaryjne walce i polki, a tak głośno, że szyby drżały. 
Na domiar złego, trąba, od czasu do czasu odzywająca się w niej, ryczała jak wściekłe zwierzę.

Wrażenie było potężne. Mecenas osłupiał. Nie wiedział, co myśleć i co począć. 
Chwilami gotów był przypuścić, że przy odczytywaniu pośmiertnych rozporządzeń chorego 
na umyśle obywatela X jemu samemu pomieszało się w głowie i że uległ halucynacjom.

Ale nie, to nie były halucynacje. To była rzeczywista katarynka, z popsutymi piszczałkami 
i bardzo głośną trąbą!

W sercu mecenasa, tego wyrozumiałego, tego łagodnego człowieka, zbudziły się dzikie instynkty. 
Uczuł żal do natury, że go nie stworzyła królem dahomejskim, 
który ma prawo zabijać swoich poddanych, i pomyślał, 
z jaką rozkoszą położyłby w tej chwili kataryniarza trupem!

A ponieważ u ludzi tego temperamentu, co pan Tomasz, 
bardzo łatwo w gniewnym uniesieniu przechodzi się od zuchwałych
 
 projektów do najstraszniejszych czynów,
 więc mecenas skoczył jak tygrys do okna i postanowił — zwymyślać kataryniarza najgorszymi wyrazami.

Już wychylił się i otworzył usta, aby krzyknąć: „Ty… próżniaku jakiś!…” 
— gdy wtem usłyszał dziecięcy głos.

Spojrzał naprzeciwko.

Mała niewidoma dziewczynka tańczyła po pokoju, klaszcząc w ręce. 
Blada jej twarz zarumieniła się, usta śmiały się, 
a pomimo to z zastygłych oczu płynęły łzy jak grad.”
III FRAGMENT:Mecenas odwrócił się do stróża i rzekł ze zwykłą sobie flegmą, choć był trochę blady:Słuchaj no, kochanku… A jak ci na imię?…Paweł, jaśnie panie.Otóż, mój Pawle, będę ci płacił dziesięć złotych na miesiąc, ale wiesz za co?…Za to, ażebyś na podwórze nigdy nie puszczał katarynek! — wtrącił śpiesznie lokaj.Nie — rzekł pan Tomasz. — Za to, ażebyś przez jakiś czas co dzień puszczał katarynki. Rozumiesz?Co pan mówi?… — zawołał służący, którego nagle rozzuchwalił ten niepojęty rozkaz.Ażeby, dopóki się z nim nie rozmówię, puszczał co dzień katarynki na podwórze 
— powtórzył mecenas wsadzając ręce w kieszenie”.


ZADANIE
4. A na koniec – przeczytaj jeszcze raz, co oznacza związek frazeologiczny „mówić, gadać jak katarynka” (znajduje się on w definicji katarynki) i wymyśl jedno zdanie z użyciem tego związku frazeologicznego.


Dobrze wiedzieć więcej:
  • W Krakowie szkoła na dla dzieci i młodzieży niewidomych i słabowidzących znajduje się przy ulicy Tynieckiej 6 (przy Rynku Dębnickim)
  • Osoby niewidome i słabowidzące mogą wykonywać wiele zawodów. Między innymi mogą być tłumaczami, pisarzami, aktorami, projektantami gier planszowych, urzędnikami, dekoratorami wnętrz, sędziami, dziennikarzami, politykami, malarzami….
Alfabet Braille’a – to alfabet umożliwiający zapisywanie i odczytywanie tekstów osobom niewidomym. Został stworzony przez Luisa Braille’a, który w wyniku wypadku oślepł w dzieciństwie.


Na następnej lekcji opowiem Wam, dlaczego przy tytule książki napisałam słowo „nowela”. Nie wystarczyłoby powiedzieć „książka” lub „utwór”? :) I co to znaczy?
ZADANIE DODATKOWE (Z GWIAZDKĄ):
1.Napisz krótkie zdanie, posługując się tym alfabetem.
2. Obejrzyj wywiad z panią niewidomą od urodzenia (moją znajomą :)): https://www.youtube.com/watch?v=vUWuoFFLP-M&t=140s
3. Obejrzyj filmik o niewidomych piłkarzach: https://www.youtube.com/watch?v=WSVqsvVb3pg
4. Spróbuj przez chwilę wejść w rolę osoby niewidomej. Zamknij oczy i spróbuj zawiązać buty, pójść do kuchni po coś do picia, poproś siostrę albo brata, żeby udzielili ci wskazówek, jak dojść do ich pokoju.
Jak się czułeś?
CIEKAWOSTKA:
KATARYNKA - Przyjęte jest mówić, że instrument wynalazł i skonstruował Giovanni Barberi, żyjący w  Modenie na początku XVIII wieku. W Polsce pierwsi wędrowni kataryniarze pojawili się około 1760 roku. Nowinka szybko się przyjęła. Przed II wojną światową, w miastach i na jarmarkach było tak wielu kataryniarzy - według zapisów z drugiej połowy XIX wieku - że wręcz się nie mieścili na ulicach miast. W Warszawie katarynek było wówczas 470, a ulic tylko 360.
W Londynie grających było tak dużo, że o ustaleniu najmniejszej dopuszczalnej odległości miedzy katarynkami na ulicach dyskutowano nawet w parlamencie. Po wojnie tradycja kataryniarzy zaginęła.
Polska nazwa
katarynka pochodzi od laleczki zwanej Katarzynką, obracającej się na dawnych instrumentach w rytm melodii.
Obecnie w Polsce nikt nawet nie produkuje katarynek. Można je zamówić w Holandii, Niemczech, Wielkiej Brytanii. Za dobrą trzeba zapłacić kilkadziesiąt tysięcy złotych - jak za niezły samochód.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz